W czasie I wojny światowej na polach bitew pojawiły się pierwsze pistolety maszynowe – ręczna broń automatyczna, strzelająca seriami, na amunicję pistoletową. Nad rozwojem tego typu narzędzi zabijania pracowali również intensywnie niemieccy konstruktorzy. Po klęsce w 1918 roku Rzesza musiała pogodzić się z narzuconymi przez aliantów ograniczeniami w produkcji broni, w tym z zakazem wytwarzania ciężkich karabinów maszynowych i ręcznych automatów. Te ostatnie, dopuszczone w ograniczonej liczbie jako broń dla policji, miały być dostarczane z zagranicy.
Dwie wojny: boliwijsko-paragwajska [1932-1935] oraz domowa w Hiszpanii [1936-1939], gdzie brały udział także jednostki niemieckie z Legionu Condor, spowodowały zmiany w poglądach decyzyjnych kręgów wojskowych III Rzeszy. Wiele gorących dyskusji dotyczyło nowoczesnego uzbrojenia piechoty w przyszłych konfliktach. Szczególne znaczenie miała wojna w Hiszpanii, która dała Niemcom oprócz doświadczenia, możliwość przetestowania sprzętu, a także wiedzę nad skutecznym użyciem pistoletów maszynowych. MP.38 narodził się właśnie w wyniku doświadczeń wyniesionych z pól bitewnych tej wojny…
Niemiecki przemysł zbrojeniowy po cichu pracował jednak nadal nad tego typu bronią. Wiodącą rolę odgrywał konstruktor Hugo Schmeisser, który tworzył projekty w swojej fabryce w Suhl na terenie Turyngii. W 1928 r. wypuścił automat MP-28, z prostym magazynkiem z boku. Był on używany przez niemiecką policję i wysyłany na eksport, m.in. do Afryki Południowej i Japonii. W pierwszym odcinku serialu „Czterej pancerni i pies” Janek Kos walczy ze straszliwym japońskim dywersantem uzbrojonym w dziwną broń ziejącą ogniem jak smok. To właśnie MP-28, a ściślej mówiąc – jego brytyjska kopia o nazwie lanchester, bo taką właśnie dysponowali twórcy filmu.
Dojście nazistów do władzy i rozpętanie przez nich gorączki zbrojeniowej otworzyło szerokie perspektywy przed Schmeisserem i innymi projektantami. Coraz to nowe modele pistoletów maszynowych konstruowali Berthold Geipel i Heinrich Vollmer. Jeszcze niedawno byli konkurentami Schmeisserem, ale pod rządami Adolfa Hitlera wszyscy musieli zgodnie pracować dla dobra armii Tysiącletniej Rzeszy. Najlepiej rokujące rozwiązania z różnych przedsiębiorstw starano się łączyć, by armia otrzymała jak najskuteczniejsze narzędzia walki.
W 1938 r. erfurckie przedsiębiorstwo Geipela – Erma-Werke, przedstawiło swój najnowszy projekt – MP-38. Choć nie odznaczał się szybkostrzelnością, przypadł do gustu niemieckiemu dowództwu. Były celny, lekki, poręczny, łatwy w obsłudze. Co zaś najważniejsze, podczas strzelania żołnierz nie trząsł się, jakby był podłączony do prądu. Specjalna składana podpórka, którą mógł przyłożyć do ramienia, ułatwiała prowadzenie celnego ognia. Tego typu rozwiązanie po raz pierwszy zastosowano w pistolecie maszynowym.
Z MP-38 można było strzelać tylko ogniem ciągłym, seriami. Prosty magazynek z 32 nabojami umocowany był u dołu „rozpylacza”. Tego typu magazynek został wcześniej opatentowany przez Schmeissera i dlatego na każdym egzemplarzu broni widniało nazwisko konstruktora z Suhl. Gdy pierwsze egzemplarze MP-38 wpadły w ręce wrogów Rzeszy, zaczęto popularnie nazywać je „schmeisserami”, choć zgodne z prawdą byłoby określenie „geipel” albo „vollmer”. Hugo Schmeisser ani nie zaprojektował, ani nie produkował automatów znanych w całej okupowanej Europie pod jego imieniem. Dostarczał tylko do nich części i był projektodawcą magazynka.
Broń wywodzi się z pistoletu maszynowego Erma EMP 36 skonstruowanego w firmie Erfurfer Maschinenfabrik oraz pistoletu maszynowego MP36 III (znany również jako MK36 III) skonstruowanego przez Hugo Schmeissera w firmie Haenel. MP38 działa na zasadzie odrzutu zamka swobodnego, strzelanie następuje z zamka otwartego. Po wystrzeleniu z magazynka ostatniego naboju zamek nie zatrzymuje się w tylnym położeniu. Zastosowano rurową komorę zamkową oraz cylindryczny zamek, na zewnątrz komory zamkowej znajdują się wzdłużne rowki zmniejszające jej masę. Ruchoma podczas strzelania rączka zamkowa znajduje się z lewej strony broni dzięki czemu strzelec może odciągnąć zamek w tylne położenie bez zdejmowania prawej dłoni z chwytu pistoletowego. Pistolet posiada lufę wkręcaną w komorę zamkową, pod lufą znajduje się hak uniemożliwiający wpadnięcie lufy do wnętrza wozu bojowego podczas strzelania przez otwory obserwacyjne (pociski mogły by rykoszetować i ranić załogę). Na końcu lufy znajduje się zewnętrzny gwint służący do mocowania odrzutnika umożliwiającego prawidłowe działanie broni podczas strzelania nabojami ślepymi lub nakrętki ochraniającej wspomniany gwint. MP38 zasilany jest nabojem 9x19mm Parabellum, zasilanie odbywa się z dwurzędowego magazynka pudełkowego z jednorzędowym wyprowadzeniem o pojemności 32 naboi. Gniazdo magazynka znajduje się przed chwytem pistoletowym pod komorą zamkową, po lewej i prawej stronie gniazda magazynka znajduje się okrągły otwór wykonany w celu zmniejszenia masy, natomiast z lewej strony gniazda umieszczono przycisk zatrzasku magazynka. Pomiędzy chwytem pistoletowym a gniazdem magazynka znajduje się łoże wykonane z bakelitu. Szkielet chwytu pistoletowego (który stanowi również tylną część komory zamkowej) wykonano ze stopu aluminium. Do tylnej części szkieletu chwytu pistoletowego zamontowano metalową kolbę składaną pod komorę zamkową. Po lewej i prawej stronie chwytu umieszczono okładki wykonane z bakelitu. Pistolet posiada mechanizm spustowy umożliwiający strzelanie jedynie ogniem ciągłym, jednak ze względu na niewielką szybkostrzelność teoretyczną oddanie pojedynczego strzału nie powinno stanowić problemu. Broń może być wyposażona w spust zimowy ułatwiający strzelanie w grubych zimowych rękawicach. Spust zimowy składa się z dwóch pokrywek montowanych po lewej i prawej stronie kabłąka spustu, na prawej pokrywce znajduje się dźwignia której obrót powoduje ściągnięcie spustu. Pistolet posiada sprężynę powrotną wokół której znajduje się teleskopowa osłona złożona z trzech tulei. Z przodu pierwszej tulei znajduje się iglica stała, teleskopowa osłona sprężyny powrotnej pełni również funkcję opóźniacza. MP38 początkowo mógł być zabezpieczony jedynie poprzez włożenie rączki zamkowej w wycięcie umieszczone z tyłu komory zamkowej (co powodowało unieruchomienie zamka), dlatego też broń można było zabezpieczyć jedynie z zamkiem w tylnym położeniu. Ze względu na zasadę działania oraz strzelanie z zamka otwartego przenoszenie niezabezpieczonego MP38 z zamkiem w przednim położeniu wiązało się z ryzykiem, przykładowo upadek broni mógł spowodować nieznaczne cofnięcie się zamka (dość daleko aby pobrać nabój z magazynka, jednak nie dość daleko aby zatrzymać się na zaczepie spustowym) i tym samym odpalenie naboju. Aby temu zapobiec wprowadzono pasek z otworem mocowany do przedniej części komory zamkowej. Po założeniu otworu paska na rączkę zamkową cofnięcie się zamka (przykładowo z powodu upadku) nie było możliwe, jednak odbezpieczanie broni poprzez zdejmowanie paska z rączki zamkowej nie jest zbyt wygodne. Kolejnym rozwiązaniem które umożliwiało zabezpieczenie broni z zamkiem w przednim położeniu było wykonanie dodatkowego wycięcia z przodu komory zamkowej oraz zastosowanie rączki zamkowej z późnych odmian pistoletu maszynowego MP40. Rączka ta charakteryzuje się nałożoną na nią ruchomą nakładką, jeśli zamek znajduje się w przednim położeniu wciśnięcie nakładki powoduje jej wejście w wycięcie w komorze zamkowej i tym samym unieruchomienie zamka. Aby odbezpieczyć broń należy odciągnąć nakładkę na rączce zamkowej co spowoduje jej wyjście z wycięcia w komorze zamkowej. Zabezpieczenie pistoletu z zamkiem w tylnym położeniu odbywa się tak samo jak w broni ze „zwykłą” rączką zamkową. Większość pistoletów maszynowych MP38 zostało w warunkach polowych zmodyfikowanych poprzez dodanie rączki zamkowej z MP40, egzemplarze takie nazywane są MP38/40, jednak nie jest to nazwa oficjalna. Pistolet wyposażony jest w mechaniczne przyrządy celownicze składające się z zamocowanej na lufie muszki w tunelowej osłonie oraz zamontowanego na komorze zamkowej celownika przerzutowego. Celownik posiada stałą szczerbinkę z nastawą na 100m oraz składaną szczerbinkę z nastawą na 200m.
PODZIEMNE POLSKIE PODRÓBKI
Podczas najazdu na Polskę we wrześniu 1939 roku schmeisser nie był jeszcze w powszechnym użyciu. Wehrmacht walczył głównie strzelającymi ogniem pojedynczym mauserami. Zalety automatu z fabryki Geipela stawały się jednak coraz bardziej widoczne. Opracowano więc nieco zmieniony model, MP-40: wyglądał jak poprzednik, ale sposób jego wykonania ułatwiał szybką produkcję na masową skalę.
Oddziały hitlerowskie otrzymywały coraz więcej cenionych przez żołnierzy automatów. Niemiecki patrol – dwóch żołnierzy z mauserami i jeden ze schmeisserem – stawał się powoli powszechnym widokiem na ulicach miast okupowanej Europy. Dla działaczy ruchu oporu i partyzantów MP-40 był z kolei obiektem nietajonych pragnień. Nie mogła się z nim równać żadna inna ręczna broń. By zdobyć „na Niemcu” automat, podejmowano często skrajnie ryzykowne akcje i napady na patrole.
Uznawszy schmeissera za najlepszy pistolet maszynowy, polskie podziemie akowskie rozważało produkcję broni według jego wzorca w warunkach konspiracyjnych. Okazało się to jednak niemożliwe. Po analizie konstrukcji automatu akowscy inżynierowie stwierdzili, że jego wytwarzanie wymaga skomplikowanych technologii, dostępnych tylko w dużych fabrykach zbrojeniowych. Wybrano więc znacznie prostszego i gorszego brytyjskiego stena, którego postanowiono podrasować pewnymi rozwiązaniami z MP-40. W efekcie powstała polska, konspiracyjna „błyskawica”, wyglądająca jak krzyżówka stena ze schmeisserem.
Ten ostatni był oczywiście nadal pistoletem maszynowym najbardziej cenionym w polskim podziemiu antyantyhitlerowskim. Nic dziwnego, że Mały Powstaniec ze znanego warszawskiego pomnika, upamiętniającego najmłodszych uczestników zrywu z 1944 r., trzyma w dłoniach MP40
MP40 to zmodyfikowana odmiana MP38 wprowadzona do uzbrojenia w 1940r. Pistolet maszynowy MP40 działa na zasadzie odrzutu zamka swobodnego, strzelanie następuje z zamka otwartego. Po wystrzelaniu z magazynka ostatniego naboju zamek nie zatrzymuje się w tylnym położeniu. Komora zamkowa MP40 wykonana jest poprzez tłoczenie z blachy stalowej, na zewnątrz komory zamkowej nie zastosowano wzdłużnych rowków zmniejszających masę. Komora zamkowa MP40 nie jest rurowa, lecz ma kształt graniastosłupa, dlatego też cylindryczny zamek nie styka się całą swoją powierzchnią z komorą zamkową. Zastosowanie takiego rozwiązania powoduje pojawienie się w komorze zamkowej miejsca na zanieczyszczenia i tym samym wzrost niezawodności w porównaniu do MP38. Ruchoma podczas strzelania rączka zamkowa znajduje się z lewej strony broni dzięki czemu można odciągnąć zamek w tylne położenie bez zdejmowania prawej dłoni z chwytu pistoletowego. Pierwsza wersja MP40 wyposażona była w rączkę zamkową z MP38, dlatego też początkowo broń mogła być zabezpieczona jedynie z zamkiem w tylnym położeniu poprzez włożenie rączki zamkowej w wycięcie znajdujące się z tyłu komory zamkowej. Jednak już od drugiej wersji produkcyjnej stosowano rączkę zamkową z ruchomą nakładką która umożliwia zabezpieczenie broni z zamkiem w przednim i tylnym położeniu. Jeśli zamek znajduje się w przednim położeniu wciśnięcie nakładki powoduje jej wejście w wycięcie umieszczone z przodu komory zamkowej, tym samym unieruchomienie zamka i zabezpieczenie broni. Aby odbezpieczyć broń należy odciągnąć nakładkę co spowoduje jej wyjście z wycięcia. Zabezpieczenie pistoletu z zamkiem w tylnym położeniu odbywa się natomiast poprzez włożenie rączki zamkowej w wycięcie znajdujące się z tyłu komory zamkowej (tak samo jak we wcześniejszej wersji). Co ciekawe według niektórych opinii ruchoma nakładka na rączce zamkowej była wzorowana na bezpieczniku zastosowanym w radzieckim pistolecie maszynowym PPSz-41. Pistolet maszynowy MP40 posiada lufę wkręcaną w komorę zamkową, pod lufą znajduje się hak uniemożliwiający wpadnięcie lufy do wnętrza wozu bojowego podczas strzelania przez otwory obserwacyjne. Na końcu lufy umieszczono zewnętrzny gwint służący do montażu odrzutnika umożliwiającego prawidłowe działanie broni podczas strzelania nabojami ślepymi lub nakrętki ochraniającej zewnętrzny gwint. Pistolet zasilany jest nabojem 9x19mm Parabellum. Zasilanie odbywa się z dwurzędowego magazynka pudełkowego z jednorzędowym wyprowadzeniem o pojemności 32 naboi (wymienny z magazynkiem od MP38), przycisk zatrzasku magazynka umieszczono z lewej strony gniazda. Początkowo magazynki stosowane w MP40 posiadały gładkie boczne ścianki (podobnie jak magazynki z MP38), natomiast później stosowano magazynki z przetłoczeniami zwiększającymi sztywność. Gniazdo magazynka znajduje się na dole komory zamkowej przed chwytem pistoletowym, gniazdo nie posiada otworów stosowanych w celu zmniejszenia masy. Pierwsze wersje gniazda charakteryzowały się gładkimi bocznymi ściankami, natomiast późniejsze na bocznych ściankach posiadały przetłoczenia zwiększające sztywność. Pomiędzy chwytem pistoletowym a gniazdem magazynka znajduje się łoże wykonane z bakelitu. Szkielet chwytu pistoletowego (który stanowi również tylną część komory zamkowej) wykonano z blachy stalowej, ostatnie wersje MP40 posiadały chwyt pistoletowy stanowiący jeden element z komorą spustową. Do tylnej części szkieletu chwytu pistoletowego zamontowano metalową kolbą składaną pod komorę zamkową. Po lewej i prawej stronie chwytu znajdują się okładki wykonane z bakelitu. Łoże oraz okładki chwytu zazwyczaj charakteryzowały się kolorem czarnym, jednak spotykane są również egzemplarze wyposażone w łoże i okładki wykonane z bakelitu o kolorze brązowym. Pistolet posiada mechanizm spustowy umożliwiający strzelanie jedynie ogniem ciągłym, jednak ze względu na niewielką szybkostrzelność teoretyczną oddanie pojedynczego strzału nie powinno stanowić problemu. Broń może być wyposażona w spust zimowy ułatwiający ściągnięcie spustu w grubych zimowych rękawicach (taki sam jak do MP38). Zastosowano sprężynę powrotną umieszczoną wewnątrz teleskopowej osłony złożonej z trzech tulei, osłona pełni również funkcję opóźniacza. Z przodu pierwszej tulei zamontowana jest iglica. MP40 posiada mechaniczne przyrządy celownicze składające się z mocowanej na lufie muszki w tunelowej osłonie oraz zamontowanego na komorze zamkowej celownika przerzutowego. Celownik posiada stałą szczerbinkę z nastawą na 100m oraz składaną szczerbinkę z nastawą na 200m. Produkcja MP40 była prostsza i szybsza niż produkcja MP38, jednak nowa broń charakteryzowała się większą masą w porównaniu do poprzednika.
SCHMEISSER KONTRA PEPESZA
Wehrmacht używał wynalazku z Erma-Werke w walkach na wszystkich frontach. Ciągle domagał się nowych dostaw, ale choć niemieckie fabryki pracowały na pełnych obrotach, schmeisserów wciąż było za mało.
W wojnie ze Związkiem Radzieckim toczono liczne bitwy w miastach, gdzie pistolety maszynowe szczególnie dobrze się sprawdzały. Podczas niezwykle zaciętych bojów w Stalingradzie Rosjan zaczęli formować całe oddziały uzbrojone w automaty. Niemieckie dowództwo spostrzegło, że są one niezwykle skuteczne. W starciach na bliską odległość mniej liczyła się celność charakteryzująca klasyczne karabiny, a bardziej liczba wystrzeliwanych pocisków – co zapewniały „maszynówki”. Gdy dwa wrogie oddziały posuwające się wśród gruzów wpadły na siebie nieoczekiwanie, Rosjanie często masakrowali Niemców ogniem swych pepesz. Niemieccy żołnierze wściekali się: chcemy więcej nowej broni maszynowej.
Po doświadczeniach stalingradzkich Wehrmacht zaczął tworzyć całe plutony uzbrojone w schmeissery. Ich charakterystyczny terkot, łatwo rozpoznawany przez żołnierzy alianckich, rozlegał się na polach bitew w Rosji, w Afryce Północnej, potem we Włoszech, we Francji, aż wreszcie – w samych Niemczech.
Choć ceniony i popularny, MP-40 miał też jednak swoje wady. Po odbezpieczeniu był bardzo wrażliwy – bywało, że potrząśnięty lub potrącony sam zaczynał strzelać. Gdy żołnierz wystrzelił wiele serii, niepokryta izolacją lufa mocno się nagrzewała. Jeśli lewa ręka Strzelca ześlizgnęła się przez przypadek na lufę, mógł doznać dotkliwego oparzenia. W zamęcie walki często dochodziło do takich zdarzeń.
Schmeisser wypluwał 9 pocisków na sekundę, pepesza – 15. Magazynek niemieckiego automatu nie dorównywał radzieckiemu, który zawierał 71 pocisków. Próbowano to zmienić, konstruując nowy magazynek z podwójną taśmą nabojów. I tak powstał w 1943r MP40/1 (znany również jako MP40/II) jako odpowiedź na bębnowy magazynek o pojemności 71 naboi stosowany w radzieckim pistolecie maszynowym PPSz-41. Zmodyfikowane gniazdo magazynka pistoletu maszynowego MP40/1 umożliwiało zakleszczenie obok siebie dwóch „zwykłych” magazynków od MP40, po wystrzeleniu naboi z pierwszego magazynka strzelec musiał jedynie przesunąć gniazdo aby kontynuować strzelania z drugiego. Rozwiązanie takie było jednak skomplikowane, wymagało zastosowanie zmodyfikowanej komory zamkowej oraz powodowało wzrost masy broni (MP40/1 z dwoma magazynkami miał masę 5,6kg). Wyprodukowano jedynie niewielką liczbę pistoletów maszynowych MP40/1, co ciekawe wszystkie zachowane egzemplarze pochodzą z austriackiej firmy Steyr. Pistolet stał się jednak przez to cięższy, niewygodny w użyciu i podatny na zacinanie się podczas strzelania. Z pomysłu szybko się więc wycofano.
Nawet jednak MP-40 w podstawowej wersji czasem się zacinał, a to dlatego, że przez otwór wylotu łusek i mechanizm zabezpieczenia łatwo dostawał się do środka piach i brud.
Drobiny piachu powodowały szczególnie dużo problemów podczas walk na północnoafrykańskiej pustyni. Ale nie tylko tam. O tym, że schmeisser nie jest wcale tak niezawodny, jako nim mówią, przekonał się np. 16-letni Jacek Karpiński, harcerz konspirator z Szarych Szeregów. W nocy z 20 na 21 sierpnia 1943 r. uzbrojony w MP-40 brał udział w ataku na strażnicę policji granicznej w Sieczychach koło Wyszkowa. Podczas walki jeden z partyzantów upuścił odbezpieczony granat, który eksplodował kilka metrów od Karpińskiego. Chłopak padł na piaszczystą ziemię, ogłuszony i półprzytomny. Gdy po kilku sekundach otworzył oczy, ujrzał przed sobą Niemca, który już składał się do strzału z karabinu. Karpiński błyskawicznie uniósł schmeissera i nacisnął spust. Zamiast serii rozległ się tylko pojedynczy strzał. MP-40 wypluł jeden pocisk i się zaciął. Karpiński miał jednak wielkie szczęście – ta jedna kula okazała się celna. Niemiecki policjant padł trafiony, partyzant przeżył. W tej samej akcji, biorąc udział tylko jako obserwator, zginął słynny dowódca Szarych Szeregów Tadeusz Zawadzki „Zośka”.
SZYBKOSTRZELNY „SCHMEISSER”
Ostatnie odmiany pistoletu maszynowego MP40 produkowane w austriackiej firmie Steyr pozbawione były standardowej sprężyny powrotnej oraz jej teleskopowej osłony pełniącej rolę opóźniacza. Zamiast tego broń wyposażona była w połowę sprężyny powrotnej od uniwersalnego karabinu maszynowego MG42, zastosowano również iglicę stałą osadzoną na zamku. Zmiany spowodowały wzrost szybkostrzelności teoretycznej z 450 do 1100 strzałów na minutę, ze względu na mechanizm spustowy umożliwiający strzelanie jedynie ogniem ciągłym tak duża szybkostrzelność teoretyczna bardzo utrudniała oddanie pojedynczego strzału.
NABOJE
MP38 oraz MP40 zasilane są nabojem 9x19mm Parabellum. Początkowo stosowano naboje wyposażone w pocisk O charakteryzujący się masą 8g, rdzeniem ołowianym oraz łuską mosiężną. W 1940r wprowadzono do produkcji naboje wyposażone w pocisk 08 mE (mit Eisenkern) charakteryzujący się masą 6,5g, rdzeniem stalowym oraz ołowianą koszulką. Ze względu na zastosowanie lekkiego pocisku 08 mE, naboje z tego typu pociskiem wyposażone były we wzmocniony ładunek miotający. Wzmocniony ładunek miotający powodował że nie zalecano stosowania naboi z pociskiem 08 mE do zasilania pistoletów samopowtarzalnych P.08 Parabellum oraz Walther P.38. W 1942r wprowadzono do produkcji naboje wyposażone w pocisk SE (Sintereisengeschoss) o masie 5,5g. Pocisk SE wykonany był ze spieku ferrytowego. Naboje z pociskiem SE posiadały mocniejszy ładunek miotający od naboi z pociskiem O oraz 08 mE, tak więc zakazano użycia naboi z pociskiem SE do zasilania pistoletów samopowtarzalnych P.08 Parabellum oraz Walther P.38. Skrzynki wewnątrz których przenoszono naboje z pociskiem SE posiadały napis „Nur fur Maschinenpistolen” (tylko do pistoletów maszynowych). Naboje 9x19mm Parabellum późnych serii produkcyjnych charakteryzowały się nie tylko lekkimi pociskami, ale również stalowymi łuskami. Do zasilania pistoletów maszynowych MP38 oraz MP40 stosowano również naboje ćwiczebne (ślepe) posiadające łuskę zagiętą w „gwiazdkę”. Aby umożliwić prawidłowe działanie broni podczas strzelania nabojami ćwiczebnymi, na koniec lufy należy nakręcić odrzutnik.
TŁUMIKI DŹWIĘKU
Do pistoletu maszynowego MP40 skonstruowane zostały dołączane tłumiki dźwięku. Pierwsze próby z tłumikami dźwięku przeprowadzono w lutym 1943r, testowane były dwa tłumiki, jednak ostatecznie zostały one odrzucone ze względu na niewielką skuteczność. Kolejne próby tłumików dźwięku przeprowadzone zostały w grudniu 1944r, badano wtedy tłumiki Haube L41, Haube L42, Haube L43 oraz Haube L41 neuer Ausfuhrung. Podczas testów Haube L41 został zamocowany nieosiowo w stosunku do przewodu lufy, co zakończyło się zniszczeniem tłumika. Tłumiki nakręcane były na zewnętrzny gwint lufy, który normalnie służył do mocowania odrzutnika wykorzystywanego podczas strzelania nabojami ślepymi. Najprawdopodobniej żaden z wymienionych tłumików nie był produkowany seryjnie.
MP40 OGÓŁEM
Zalety MP40 to nowoczesny układ konstrukcyjny, dobra ergonomia, składana kolba oraz łatwe rozkładanie częściowe. Wady to duża masa oraz według niektórych opinii mała niezawodność spowodowana teleskopową osłoną sprężyny powrotnej. Magazynek zastosowany w MP38 i MP40 był trudny w ładowaniu, jednak jest to ogólnie cecha dwurzędowych magazynków pudełkowych z jednorzędowym wyprowadzeniem, a magazynki tego typu były bardzo popularne w pistoletach maszynowych z okresu II wojny światowej (STEN, PPSz-41, M3)
ŚWIATOWA KARIERA MP-40
Do końca wojny Niemcy łącznie wyprodukowały około miliona egzemplarzy MP40 oraz około 40 tysięcy egzemplarzy MP38. Ich fabryki robiły, co mogły, ale wyścig z radziecką machiną wojenną przegrały z kretesem. Armia Czerwona otrzymała ponad 5 milionów pepesz wyprodukowanych przez rosyjskie zakłady z pomocą zachodnich aliantów.
Nie udała się też próba pokonania wroga kolejnym wynalazkiem. W 1944 r. Wehrmacht otrzymał nowy automat opracowany przez Hugo Schmeissera – sturmgewehr 44 (StG44). Broń ta dawała żołnierzowi znacznie szersze możliwości, mogła strzelać zarówno ogniem pojedynczym, jak i ciągłym, na dwa razy dłuższy dystans niż MP-40.
Choć ów automat już Niemcom nie pomógł, Rosjanie docenili jego wielkie zalety. Po klęsce III Rzeszy Schmeisser i kilku innych niemieckich konstruktorów dostało propozycję nie do odrzucenia: pracy dla ZSRR. Wywieziono ich do Iżewska, gdzie tworzyli zespół konstruktorski opracowujący projekty broni maszynowej dla armii radzieckiej. Wystarczy porównać StG44 z kałasznikowem AK-47, by zorientować się, w jakim stopniu radziecka konstrukcja inspirowała się niemiecką.
Alianci – zarówno zachodni, jak i Rosjanie – przejęli od pokonanych Niemców ogromne ilości schmeisserów. Z początku uzbrajali nimi własne armie, ale potem do użycia zaczęły wchodzić nowe automaty i MP-40 powoli wycofywano. Stare hitlerowskie „maszynówki” coraz częściej trafiały do Trzeciego Świata, do armii różnych kacyków, do oddziałów partyzanckich, grup paramilitarnych i formacji najemników.
Z upływem kolejnych powojennych dekad schmeissery przechodziły z rąk do rąk. Tuż po II wojnie Czesi przejęli na przykład spore ilości MP-40 po Niemcach i uzbroili w nie swoją armię. Część wysłali jednak później Izraelowi, który w owym okresie utrzymywał dobre stosunki z państwami bloku radzieckiego.
Siły Obronne Izraela (IDF) aż do lat 60. z powodzeniem używały tych hitlerowskich rozpylaczy w wojnach, jakie toczyły z państwami arabskimi. Z czasem doszło jednak do odwrócenia sojuszy politycznych: ZSRR i jego satelici zaprzyjaźnili się z Egiptem, a Izrael zbliżył się do USA. W rezultacie podczas wojny domowej w Jemenie w latach 1962-1964 Tel Awiw wysłał swoje schmeissery partyzantom walczącym przeciw rządowi wspieranemu przez ZSRR i Egipt. Czy zostały już w Jemenie, czy trafiły w inne miejsce, tego już nie wiadomo. Niewykluczone, że powędrowały gdzieś dalej do Azji albo do Afryki, na kolejną wojnę domową
CIEKAWOSTKA
„BYŁA TO PIĘKNA BROŃ”
Popularność wynalazku Erma-Werke w trzecioświatowych wojnach znalazła odbicie w słynnej powieści Fredericka Forsytha „Psy wojny”. Jej bohater Shan- non na główne uzbrojenie swej grupy najemników wybiera MP-40, które kupuje od byłego esesmana. Jest zachwycony lekkością schmeissera, cechą kluczową w akcjach specjalnych – a taką właśnie ma przeprowadzić. Przedkłada więc stary niemiecki pistolet maszynowy nad inne, nowsze automaty tego typu, co odzwierciedla preferencje wielu autentycznych najemników z przełomu lat 60 i 70. „Shannon nie potrzebował żadnych wykładów na temat schmeissera kalibru 9 mm. Osobiście wyżej cenił izraelskie uzi, ale były one znacznie cięższe. Schmeisser na pewno przewyższał stena i prawie dorównywał znacznie przecież nowszemu brytyjskiemu sterlingowi, a był dużo lepszy od amerykańskich, radzieckich i chińskich odpowiedników. (…) Była to piękna broń ” – czytamy w „Psach wojny”.
Skonstruowany w Erfurcie kulomiot występował też często na ekranach: w setkach filmów i seriali o II wojnie światowej. Ujęcie z „Popiołu i diamentu”, na którym Zbigniew Cybulski trzyma schmeissera lufą do góry, stało się jednym z najczęściej powielanych symbolicznych kadrów polskiego kina. Już w pierwszym ujęciu czołówki PRL-owskiego hitu serialowego „Stawka większa niż życie” hitlerowiec pruje z MP-40 w stronę widzów. Potem w ciągu 1 minuty i 8 sekund automat pojawia się jeszcze cztery razy: walą z niego dwaj Niemcy, potem polski konspirator, a na koniec atrakcyjna blondynka z ruchu oporu skrada się z gotowym do strzału schmeisserem do okna, skąd – jak mamy prawo przypuszczać – zaraz będzie prażyć seriami do hitlerowców.
Co ciekawe, aktorzy w filmach z reguły nieprawidłowo trzymali lewą ręką schmeissera – za środek magazynka. Był to niezgodny z instrukcją, powodujący zacinanie, sposób używania tej broni. Podczas strzelania z MP-40 lewa ręka powinna obejmować go u nasady magazynka. Aktorów należy jednak usprawiedliwić: w niewłaściwy sposób strzelało ze schmeissera wielu Niemców i jeszcze więcej alianckich żołnierzy oraz partyzantów, którzy zdobyli automat. Prosty magazynek jakoś tak sam prowokował, by traktować go jako wygodny uchwyt.
wersja | MP38 | MP40 | MP40/1 |
nabój | 9x19mm Parabellum | 9x19mm Parabellum | 9x19mm Parabellum |
prędkość początkowa pocisku | 380m/s | 380m/s | 380m/s |
długość lufy | 251mm | 251mm | 251mm |
długość | 833mm z kolbą rozłożoną
630mm z kolbą złożoną |
833mm z kolbą rozłożoną
630mm z kolbą złożoną |
833mm z kolbą rozłożoną
630mm z kolbą złożoną |
masa | 3,7kg bez magazynka
4,1kg z pełnym magazynkiem na 32 naboje |
4,3kg bez magazynka
4,7kg z pełnym magazynkiem na 32 naboje |
4,8kg bez magazynka
5,6kg z dwoma pełnymi magazynkami na 32 naboje |
zasilanie | dwurzędowy magazynek
pudełkowy o pojemności 32 naboi |
dwurzędowy magazynek
pudełkowy o pojemności 32 naboi |
dwa dwurzędowe magazynki
pudełkowe, każdy o pojemności 32 naboi |
szybkostrzelność teoretyczna | 450 strzałów na minutę | 450 strzałów na minutę,
ostatnia wersja 1100 strzałów na minutę |
450 strzałów na minutę |